Witajcie,
w roku 2009r zanotowano w Polsce rekordową liczbę rozwodów - około 72000, natomiast małżeństw powstało o 2000 mniej niż rok wcześniej. W procesach rozwodowych ponad 70% sąd nie orzeka o winie a w pozostałych zdecydowana większość z winy męża.

Są naturalnie różne powody rozstań jednak ostatnio wydaje się, że łatwiej przychodzi decyzja o rozwodzie. Może to spowodowane jest edukacją w tym zakresie lub po prostu nie mamy tyle wytrwałości i zaparcia aby pielęgnować małżeństwo (każda ze stron).

Jak myślicie jakie są najważniejsze czynniki, które umacniają więź między małżeństwem bądź parą. Może nie macie sami doświadczenia lub właśnie sami jesteście po takim przeżyciu dlatego zachęcam do dyskusji. Piszcie też czego oczekujecie od drugiej osoby i co w związku sami jesteście w stanie dać.

dane statystyczne podane w moim poście pochodzą z materiałów GUS

polecam obejrzec program "Rodzina czy swieta" z cyklu warto rozmawiac:

http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/warto-rozmawiac/wideo/rodzina-czy-swieta-18122008

Najważniejsze moim zdaniem w związku to pielęgnacja miłości przez obie strony, najpierw jest namiętność i prawie sama chemia ale to dość szybko słabnie i potrzebny jest jakiś czynnik, który zespala dwoje ludzi i powoduje że jeszcze bardziej się kochają.
Kiedy miłość jest pielęgnowana i dojrzewa to jest znacznie silniejsza niż ta na początku i trwalsza. Bardzo dobre jest jesli małżonkowie nie ukrywają nic przed sobą wtedy moga mieć do siebie całkowite zaufanie. Wspólne przeżywanie nie tylko radosnych ale i tych smutnych chwil, problemów bardziej zespala.

Trwały związek buduje się przede wszystkim na małych drobiazgach codzienności. Uśmiech, pocałunek na dzień dobry, wzajemna pomoc w obowiązkach domowych, zaintereswoanie problemami w pracy współmałżonka, rozmowy, wspólne posiłki, wspólne spędzanie wolnego czasu, rozwijanie współnych pasji i zaintereoswań... Myślę, że to może dać gwarancję trwałego małżeństwa.

a ja mysle ,ze poprostu jest wieksza swiadomosc w narodzie nikt juz lub niewielu chce sie zameczac w nieudanym zwiazku gdy psychologowie atakuja z kazdego programu telewizyjnego czy gazety czy internetu,ze nie powinno sie tkwic w toksycznym zwiazku bo to przynosi wiecej szkod niz korzysci ( psychika rodzicow i dzieci).Do wiekszej liczby rozwodow czy seperacji przyczynil sie takze przepis o przysadzaniu alimentow. nikt juz glosno nie mowi ze to byl sposob na pewne pieniadze odkad wprowadzono fundusz alimentacyjny . znam kilka par ,ktore przeprowadzily fikcyjny rozwod dla jakichs stalych ( czasami jedynych ) dochodow. tego GUS nie wzial pod uwage przeprowadzajac badania statystyczne.a tak wlasciwie nie ma sposobu na to zeby utrzymac zwiazek,ktory nie ma szans na utrzymanie.zawsze tak jest ze jedna strona cierpi,jest poszkodowana.musialaby jeszcze bardziej cierpiec ,zeby w imie jakis wartosci utrzymac np. malzenstwo na sile. dotyczy to zarowno kobiet jak i mezczyzn.uczucia wystawiane sa na straszna probe a potem boli jeszcze bardziej.moje zdanie jest takie- nic na sile .pozdrawiam